Historia Grzegorza – kolejnego wybudzonego pacjenta
Poznajcie historię Grzegorza, który wybudził się ze śpiączki.
Grzegorz Ciszek – 38-letni ojciec dwóch wspaniałych synów, Szymona i Dawida, kochany mąż Emilii. Zawsze pogodny, pomocny, z sercem na dłoni. Złota rączka – w domu potrafił naprawić wszystko. Na co dzień kierowca busa dla osób z niepełnosprawnościami, prywatnie – człowiek rodzinny, majsterkujący z synkami, dusza towarzystwa.
Prowadził spokojne, ułożone życie – aż do pewnego poranka, który na zawsze zmienił los jego rodziny.
Obudził się z silnym bólem głowy. Wstał, próbował iść do łazienki, ale stracił równowagę i upadł. Był zdezorientowany, ale zdołał wrócić do pokoju. Emilia, zaniepokojona, natychmiast wezwała pogotowie. Grzegorz był przytomny – zdążył się pożegnać z dziećmi, spakować rzeczy i samodzielnie dojść do karetki. Nawet ze szpitala zadzwonił, by uspokoić rodzinę.
Niestety – doszło do pęknięcia tętniaka. Konieczna była natychmiastowa operacja neurochirurgiczna. Po niej jego stan gwałtownie się pogorszył – wystąpił czterokończynowy niedowład. Dla Emilii świat się zatrzymał.
W maju 2024 roku Grzegorz trafił do PCRF w Sawicach, do oddziału wybudzeń ze śpiączki w ramach NFZ. Na początku nie było z nim żadnego kontaktu. Jednak tygodnie intensywnej, wyczerpującej pracy zaczęły przynosić pierwsze efekty – pojawiły się reakcje na polecenia, pierwsze słowa szeptane z wysiłkiem, pierwszy ruch prawej ręki.
Wszystko wskazywało na to, że Grzegorz zaczyna wracać, ale los znów wystawił go na próbę. W sierpniu jego stan znacznie się pogorszył. Stał się apatyczny, nie reagował na bodźce. Diagnoza – wodogłowie. Niezbędna była implantacja zastawki, jednak jego stan ogólny był zbyt ciężki by poddać się kolejnej operacji. Po kilku tygodniach leczenia w Sawicach został przetransportowany do Szpitala im. Bielańskiego w Warszawie, gdzie na oddziale neurochirurgii został zoperowany
Grzegorz wrócił do Sawic – i zaczął swoją walkę od nowa. Tym razem – z podwójną siłą.
Z tygodnia na tydzień odzyskiwał świadomość. Z pojedynczych słów rodziły się zdania, powróciła logiczna komunikacja. Zaczął mówić o swoich problemach, potrzebach, marzeniach, a nawet śpiewać! A największe z jego marzeń już się spełniło, dziś, po 11 miesiącach rehabilitacji opuścił nasz oddział i powrócił do swojej rodziny!
Grzegorz kibicujemy Ci z całych sił!
Zespół PCRF Sawice



No Comments
Sorry, the comment form is closed at this time.